7. CHLOPAKI POMOZCIE




	To byl 30 grudnia 2006 roku... Opijalismy moje urodzinki. Oczywiscie miejscem naszej 
imprezy byly worki:P Wodka lala sie strumieniami, lecz po jakims czasie jej zabraklo:/
	Pan S. z p. Z. i Tomusiem wybrali sie do "Twoich delikatesow" aby zaopatrzyc nas w 
niezbedne plyny potrzebne do przetrwania w tak trudnych warunkach (zimno wtedy bylo jak skur... ).
	Kiedy to juz wracali ze sklepu pan B. ciagnal sie oczywiscie 500m za nimi. Chlopak 
nie mial powodow do denerwowania sie wiec szedl spokojnie. Ale w pewnej chwili slysze darcie sie
 Brodatego: "...eeeee kurwa!! CHLOPAKI POMOZCIE...". Kiedy sie odwrocilem spostrzeglem 
biednego schlanego Tomusia ze spodniami tak mniej wiecej na wysokosci kolan. Krzyczal na pomoc gdyz 
nie mogl sobie poradzic, poniewaz: Jedna reka trzymal swoj drogocenny skarb (torba na ramie)
 a druga podciagal spodnie. Przez dwa kolejne dni nie spalem bo balem sie koszmarow... Wszyscy malo 
co nie padli ze smiechu... Tomus sie wkurwil! Ale tu was zaskocze....



1.Nie pierdalnal swoja torba o ziemie 2.Nie wyklinal nas 3.Zalozyl spodnie i poszedl pic dalej
Nie ukrywam, ze chlopak mnie wtedy zaskoczyl... Ale to nie raz mu sie zdarzylo i nie raz jeszcze zdarzy....(chodzi mi o spodnie oczywiscie:D)




Przejdz na poczatek strony
Powrot do strony glownej